
Po raz kolejny nadszedł dzień urodzin Bryana, tym razem jest to dzień wyjątkowy, bo od czasu gdy urodził się w Kingston minęło już pół wieku. Dla większości przeciętniaków 50-ka jest poważnym wiekiem, ale Bryan wciąż emanuje młodzieńczą energią. Nie na darmo zaśpiewał kiedyś i śpiewa do dziś "18 til I die".W ostatnim czasie odrobinkę zaniedbał Europę, co prawda na dniach zawita do nas na kilka koncertów, ale życzymy sobie aby w kolejnym roku europejskich koncertów było jak najwięcej. A poza tym: sto lat Bryan! (a najlepiej 150).